Wojna o Kresy Wschodnie
Książka do której na pewno jeszcze wrócę. Pierwsza w moim życiu tak skupiona na aspektach militarnych i wszelkiego rodzaju bitwach. Muszę przyznać, że popełniłem błąd czytając ją w drodze do i z pracy. O ile jestem w stanie “oderwać się” od świata i skupić tylko na czytaniu, to jednak brak pod ręką atlasu z mapami, aby dokładnie śledzić ruchy wojsk był dla mnie bolesny. Czytając warto zwrócić uwagę na dużą ilość materiałów źródłowych, wyszczególnionych na koniec każdego z głównych rozdziałów, co jest kolejnym dla mnie argumentem, by kiedyś już znając wcześniej treść, ponownie się z nią zapoznać.
W każdym bądź razie: Serce rośnie czytając osiągnięcia Wojska Polskiego. Tym, bardziej że dotyczy to lat 1918-1921, czyli praktycznie dopiero co po uzyskaniu przez Polskę niepodległości. Ba! A nawet i więcej, bo bez niczyjej pomocy z zewnątrz.
Interesująco wygląda tutaj tzw. Wielka Polityka. gdy porówna się ją z wcześniej opisywaną przeze mnie książką Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej. Tutaj podkreślony jest przede wszystkim aspekt militarny i dwie rywalizujące koncepcje dot. przyszłych wschodnich granic Polski: federacyjna i inkorporacyjna. W obu książkach natomiast, można dostrzec niezmienne stanowisko Anglii i Francji, które skupiało się na oparciu ich przyszłej polityki na Rosji. Tutaj szczególnie widoczny był ich nacisk Angli na to, by Polska nie miała za dużych zysków i osiągnięć względem ustaleń z konferencji w Spa (w obu wspomniana jest też osoba Davida Lloyda George’a).
Z tego też powodu, aż miło się czytało o tym, że “Londyn i Paryż nie mogły ścierpieć tego, że nie miały wpływu na ustalenia z traktatu ryskiego”, kończącego wojnę Polski z Rosją Radziecką.
We wspomnianej wcześniej: “Wobec nadchodzącej…”, przedstawione wręcz zostało, że Anglia i Francja, przed II Wojną, miały wręcz znikomą ilość wojska w porównaniu z Niemcami, a Polska miała być po prostu kozłem ofiarnym dającym czas tymże na zebranie sił, pomimo wszelkich politycznych układów.
Z drugiej strony, czy obecnie możemy polegać na swoich sojusznikach? Czy NATO, USA, czy ktokolwiek inny nam pomoże w godzinie próby? Anglia i Francja już raz miały okazję. Dobrze to przedstawia Pan Stanisław Michalkiewicz: “Wprawdzie my nie wiemy jak w razie czego NATO, się zachowa, ale Rosjanie też tego nie wiedzą i to jest jedyna korzyść”. Osobiście uważam, co też widać w opisywanej książce, a co także Ruch Narodowy często podkreśla, że podstawą powinna być dla nas nasza własna armia, a nie m.in. poleganie na: “amerykańskich stałych bazach w Polsce”.
Odbiegam jednak już za dalego od tematu…
Ruchy wojsk, a zarazem i przesunięcia wschodnich granic Polski, są dokładnie opisane w przedstawianej książce. Każdy zainteresowany dwudziestoleciem międzywojennym i procesem kształtowania się granic Polski militarnie i politycznie będzie zadowolony z tego nabytku.
Kończąc, zamieszczam dodatkowo link do filmu, “ku pokrzepieniu serc”, obrazującego zmiany polskich granic: II RP - Droga do niepodległości (Animacja zmiany granic).