Środa. 7 Listopada. Podsumujmy co się dzisiaj działo i co już z dzisiejszym dniem wiemy.

Pani (jeszcze) prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz ogłosiła, że zakazuje Marszu Niepodległości, co jest złamaniem przez nią prawa. Wieczorem poszła informacja, że Pan Prezydent Andrzej Duda z Panem Premierem Mateuszem Morawieckim zorganizują własny marsz w miejsce “zakazanego” i organizowanego już wcześniej przez Ruch Narodowy.

Dziwnym trafem nowy “Biało-Czerwony Marsz” ma być na tej samej trasie. Nie mogli odwołać oryginalnego, bo zgodnie z uchwaloną wcześniej ustawą o zgromadzeniach cyklicznych (te mają pierwszeństwo: Rozdział 3, Art. 26a. 1.). Sam prezydent wcześniej zapowiadał, że nie weźmie udziału, bo ma inne plany tego dnia, ale nagle znajduje czas na ten nowy, “właściwy” marsz? Pamiętamy, że jednym z warunków było, że mają być tylko biało-czerwone flagi. Jak w prawie 100-tysięcznym tłumie można tego dopilnować? Czyżby działała tu nagle odpowiedzialność zbiorowa? Co notabene ostatnio zaczyna być u nas standardem. Rozumiem, że Pan Premier i Pan Prezydent osobiście dopilnują, że będą tylko te właściwe flagi?

A może rządzący uznali, że jednak nie mają szans się podpiąć pod istniejący marsz i nazwyczajniej chcieli go przejąć, by uniknąć kompromitacji jaka była przy “Marszu Komorowskiego”?

Czyżby to była ustawka PiSu z PO?

Liczę na to, że Stowarzyszenie Marsz Niepodległości się obroni. Krew mnie zalewa czytając:

W uzasadnieniu decyzji pojawiły się również brak odpowiedzi ministra spraw wewnętrznych z prośbą o wspólne zabezpieczenie setnej rocznicy odzyskania niepodległości albo doniesienia medialne, jakoby duża liczba policjantów szła na zwolnienie lekarskie i nie ma możliwości zapewnienia bezpieczeństwa tego dnia.

Czyli co? Jak marsz będzie państwowy, to już tylko z samej tej zasady będzie zabezpieczony?

Przez całe 3 lata, rząd nie był w stanie zorganizować oficjalnych, Państwowych obchodów, ale za to zdążył wydać 200 milionów na ich organizację.

Próbowano wymigać się wieloma rzeczami. Sami narodowcy przyznali, że zgadzali się na wszystko, by prezydent wziął udział, za wyjątkiem zgody na przejęcie samego Marszu. Ci sami narodowcy, których nawet nie zaproszono do komitetu obchodów 100-lecia niepodległosci.

Do przemyślenia.

A przy okazji, warto teraz sobie przypomnieć wcześniejsze działania obecnego rządu:

Teatrzyk przed wyborcami, zaraz po przejęciu władzy po wyborach. Jaki? Ogłoszenie “audytu” po poprzednim rządzie. I jakież to straszne rzeczy były wtedy wymieniane. Skoroż były jakieś nadużycia, to czy ktoś za to odpowiedział?

Uchwała IPN, pomińmy czy dobra, czy zła. Chodzi o to co za nią się działo. Tupnięcie nogą USA oraz Izraela (które to de facto, wytarzały nas w smole i pierzu na arenie narodowej), a następnie wycofanie się z niej z podkulonym ogonem. I co zyskaliśmy? Tylko okazanie jacyż to jesteśmy “suwerenni”. Nasz sukces, że robimy to co nam obcy karzą.

Ustawa o Sądzie Najwyższym (chodzi o przejście w stan spoczynku sędziów, po osiągnięciu odpowiedniego wieku i braku złożenia odpowiednich wniosków o przedłużenie). Też pomińmy łamanie zasady: “prawo nie działa wstecz”. Co się zadziało? Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał przywrócenie z powrotem sędziów (m.in. Pani Sędziny Małgorzaty Gersdorf), sędziowie zapowiedzieli, że nie oddzadzą pobranych wcześniej odpraw. Bo tak im kazano.

Obietnica wyborcza obniżenia VAT z “tymczasowego” 23% z powrotem do 22%, nie będzie spełniona. Ba! Z opcji “tymczasowości” została w ogóle wycofana, bo uchwalono w drugą stronę. Zostaje na stałe 23% i co najwyżej będzie tymczasowo obniżana przy dobrej koniunkturze.

Ja wybiorę się (po raz kolejny), ale tylko i wyłącznie na Marsz Niepodległości (taka moja Polska natura, że robię często na przekór). Organizowany od wielu lat. Organizowany oddolnie.

Miałem nadzieje co do tego rządu. Naprawdę. Nie głosowałem na nich, ale miałem nadzieje.

Obecnie nie mam już żadnych złudzeń.

I dzisiejszy dzień zapamiętam.

Jak widać, często powtarzane przez Janusza Korwina-Mikkego hasła: “PiS, PO jedno zło” i mówienie o: “Bandzie Czworga” (PiS, PO, SLD, PSL, które tylko się władzą wymieniają), są prawdziwe.

Drogi PiSie. Czy wy naprawdę myślicie, że ludzie spoza waszego twardego elektoratu tego wszystkiego nie widzą? Naprawdę sądzicie, że 500+, 1000+ poprawi wam wyniki, a beznadziejna i durna “Totalna Opozycja” pozwoli wam bardzo długo rządzić? Uważacie, że to wasz “beton” pozwolił wam uzyskać większość parlamentarną?

Odpowiem:

Nie.