W przeciągu circa 10 lat (prawie równo), dwie kompletnie różne, nieznające się osoby, ugodziły mnie dość boleśnie mówiąc mi, że jestem:

Poważny, ale niedojrzały.

Za pierwszym razem poczułem się jakbym dostał obuchem po twarzy. Za drugim… Za drugim byłem odporniejszy, jednakże zwrot ten.. Określenie… Z jakiegoś powodu, mocno je przeżywam. Czuję jakby “to”, bardzo powoli wbijało mi się prosto w serce niczym szpikulec od lodu. Boli.

Będąc młodym i głupim, zapisałem sobie pierwszy raz: 18.XI.2008. Będąc mądrzejszym o różne doświadczenia życiowe, ale wciąż jak widać głupim, zapisałem też i ten drugi raz: 25.VIII.2018.

Czym jest więc dojrzałość? Wydawało mi się zawsze, że to przedkładanie obowiązku, nad własne żądze, przyjemności.

Wpis ten traktuję jako swoiste katharsis. Z momentem jego publikacji, tracony jest sens zapisywania kolejnych tych dat. Przestanie to już być dla mnie tak intymne.

Może mnie to w końcu wyleczy.